A zaczęło się od jagód...
To było moje pierwsze bolesławieckie zamówienie, za namową koleżanki dokonałyśmy wspólnego,a le bardzo przemyślanego zakupu kilku naczyń. Wybrałam sobie kubek i talerz, ponieważ ceny zwaliły mnie z nóg, stwierdziłam nawet że chyba jednak wolę naczynia z popularnej sieci meblarskiej, bo nawet jak się coś stłucze to mniej boli portfel. Jednak gdy zamówienie do nas dotarło po ok tygodniu, byłyśmy tak zachwycone wykonanie, estetyką i ogólnie każdym detalem, że przepadłam jak kamień w wodę. I już nawet ta cena była nieistotna.
Póżniej dopiero się zaczęło, chciałam mieć wszystko, ale pewnie bym zbankrutowała, więc zaczęłam stopniowo coś kupować, po jednej sztuce okazyjnie, albo jak były promocje, wszystko było by ok gdyby nie pomysł mojej koleżanki. Wymyśliła wyjazd do Bolesławca, na zakupy, w lepszej cenie i w wielu sklepach. Zgodziłam się i nie mogłam się doczekać. Gdy zajechałyśmy do jednej z głównych fabryk, zaskoczyła nas ilośc klientów w sklpie. Były tam dostępne różne dekoracje i formy, niedostępne online. Ceny również były interesujące i niższe. Okupiłyśmy się i wróciłyśmy szczęśliwe do domu. Postanowiłyśmy, że bardziej opłaca się tam jechać niż zamawiać online po wyższej cenie. Tak zaczęło się moje zbieractwo.....